O biskupie Janie Dłużewskim, kandydacie na Prymasa Polski
Dłużewski usunął się na jedno ze stanowisk, które mu pozostawiono, lecz do końca nie jest pewne na które. Był nadal sufraganem chełmskim, ale od 1713 roku biskupem chełmskim był brat prymasa Krzysztof Andrzej Jan Szembek, który był niezwykle aktywny w swojej diecezji. Miał na przykład ambicje zwizytowania wszystkich diecezjalnych kościołów. Posiadał chyba również spore względy u brata gdyż w roku 1717 to on właśnie koronował papieskimi koronami obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w klasztorze jasnogórskim. Choć w kilku źródłach można znaleźć opinie, że Dłużewski usunął się na swoją sufraganię to jednak w kontekście jego niesnasek z prymasem Szembekiem można przypuszczać, że byłoby to dla niego rozwiązanie mało komfortowe. A jeśli rzeczywiście unikał kontaktu z rodziną prymasa to miejsca na to usuwanie się było w ówczesnej Rzeczypospolitej bardzo mało. Kolejny brat prymasa Michał był sufraganem krakowskim, brat Krzysztof Antoni – biskupem inflanckim, a potem poznańskim i kujawskim, brat Franciszek Antoni był sufraganem przemyskim, a brat Jan Sebastian, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Augusta II został właśnie kanclerzem wielkim koronnym. Bardziej prawdopodobne wydaje się w tej sytuacji, że Dłużewski pozostał przy kolegiacie łęczyckiej gdyż nadal był jej prałatem. Nie jest to pewne, ale istnieją co najmniej dwie poszlaki to sugerujące. W roku 1712 we wsi Nakielnica około 30 km od Łęczycy miał miejsce chrzest osoby dorosłej przechodzącej z judaizmu na katolicyzm. W księdze parafialnej jako
ojca chrzestnego wpisano sufragana chełmskiego Jana z Dłużewa Dłużewskiego więc wtedy musiał tam przebywać. Kolejnym śladem jest list z 1717 roku dotyczący stanu kolegiaty łęczyckiej po wojnach szwedzkich znajdujący się w „Tece Gabryjela Junoszy Podolskiego”. Czytamy, że zgodnie z opinią autora z powodu starszego już wieku proboszcz, sufragan Dłużewski nie radzi sobie z trudnościami jakie niesie ze sobą administrowanie zrujnowaną świątynią. Musiał więc tam być i wtedy, bo inaczej uwagi o jego niedołęstwie nie miały by większego sensu. Niestety po roku 1712 nic co dotyczy Dłużewskiego nie jest pewne. Jeśli rzeczywiście przebywał przy kolegiacie łęczyckiej to potwierdzenie tego będzie trudne ponieważ w roku 1819 z rozkazu cara Aleksandra I Romanowa kapituła łęczycka uległa kasacie, a jej archiwum zniszczono. Jan Dłużewski zmarł prawdopodobnie w roku 1720, w tym samym bodaj, w którym jego brat Krzysztof został chorążym chełmskim. Czy fakt, iż nie pozbawiono go całkowicie godności biskupich i nie brano odwetu na jego rodzinie, a wręcz przeciwnie przydawano jej stanowisk świadczyć może o uzyskaniu przez niego jakichś rzeczywistych wpływów w Rzeczypospolitej? Czy gdzieś pomiędzy partiami, które rozgrywali Wiśniowieccy, Sobiescy, Szembekowie, Radziejowski czy Leszczyński była też partia Dłużewskiego, czy był on tylko pionkiem? Trudno powiedzieć. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że koła historii zmiażdżyły pamięć
o nim tak samo łatwo jak żagiew rzucona przez Hejkinga, nie ważne, przypadkiem czy z rozmysłem zburzyła blanki kamienieckiej fortecy. Patrząc na polityczne układy, stronnictwa wzajemne podchody i gierki tamtych czasów trudno nie zauważyć, że przez te ponad trzysta lat niewiele się nauczyliśmy. Dlatego właśnie czytam „Trylogię”, choć wiem, że przysięgi, że się zamek bronić będzie do śmierci złożonej przez Wołodyjowskiego i innych oficerów w rzeczywistości nie dotrzymano. Ale było inne słowo – verbum nobile komendanta Kątskiego, a ile jest warte wie ten, kto był w Kamieńcu, albo kto choć widział współczesne fotografie miasta. Katedra Świętych Apostołów Piotra i Pawła jest jedynym w swoim rodzaju kościołem katolickim na świecie. Minaret, jak obiecano sułtanowi stoi tam bowiem po dziś dzień.
Podstawowe źródła:
Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej od roku 1000 aż do dni naszych. Podług źródeł archiwalnych., opr. Ks. Jan Korytkowski, nakładem i drukiem J.B. Langiego, Gniezno 1883
Katedra w Kamieńcu, Karol Iwanicki, drukarnia Jan Cotty, Warszawa 1930
Nic to, Baśka... czyli prawdziwe okoliczności śmierci Wołodyjowskiego, Adam Jacek Pisula, artykuł na portalu Wiadomości24.pl
Herbarz polski Kaspra Niesieckiego powiększony dodatkami z późniejszych autorów, rękopismów, dowodów urzędowych i wydany przez Jana Nep. Bobrowicza: T. 3, wydawnictwo Breitkopf i Haertel, Lipsk 1839