• W Warszawie każdy z nich zgłosił się do wyznaczonych punktów kontaktowych po instrukcje i dokumenty pozwalające im objąć przygotowane dla nich przydziały. Najmniej szczęścia w tym względzie miał chyba najmłodszy z nich „Frog”. Jan Hörl „Frog”, uczeń warszawskiego liceum im. Rejtana i syn ppłk piechoty Wilhelma Hörla zamordowanego w Charkowie poniekąd szedł w ślady ojca, chociaż po kursie odbytym w 1940 r. w szkole podchorążych w Sérignan jego specjalnością była broń pancerna, a ostatnim przydziałem w Wielkiej Brytanii 16 Brygada Pancerna. „Frog” dostał przydział do Okręgu AK Lublin. Po ponad miesięcznym pobycie w Warszawie, zanim przerzucono go do Lublina został zadenuncjowany przez Laurę Władową, wdowę po gen. Franciszku Władzie dowódcy 14 DP we wrześniowej bitwie nad Bzurą, która po wkroczeniu Niemców do Warszawy nawiązała kontakty towarzyskie z niemieckimi oficerami i była oficjalnie zarejestrowana, jako współpracownica gestapo. Do Lublina dotarł natomiast drugi z cichociemnych Czesław Rossiński „Kozioł”, co ciekawe również uczeń warszawskiego liceum Rejtana, ale o kilkanaście lat starszy od „Froga”. Rossiński przed wojną skończył jeszcze studia na Wydziale Rolno-Leśnym Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i pracował w zawodzie. We wrześniu 1939 r. walczył w batalionie „Orany” należącym do Korpusu Ochrony Pogranicza z wchodzącymi do Polski oddziałami sowieckimi. Internowany na Litwie uciekł do Francji i po przeszkoleniu w szkole podchorążych w Coëtquidan oraz ewakuacji na wyspy służył najpierw w 3 batalionie 1 Brygady Strzelców a potem został instruktorem jazdy w oddziale wsparcia 16 Brygady Pancernej (tej, w której służył „Frog”). Po przerzuceniu do kraju i przedostaniu się do Okręgu Lublin kierował najpierw Inspektoratem Kedywu Radzyń Podlaski, a potem dowodził oddziałem dywersyjnym w Obwodzie Lublin-Miasto. Od listopada 1943 r. do lipca 1944 r., a więc do ponownego wkroczenia wojsk sowieckich do Polski zorganizował i przeprowadził wiele udanych akcji sabotażowych skierowanych przeciwko okupantowi.


  • Zupełnie inne, cichsze zadanie otrzymał Witold Strumpf „Sud”, który z zawodu był inżynierem chemikiem. Strumpf we wrześniu 1939 r. nie został zmobilizowany, ale po przedostaniu się do Francji został skierowany do Camp de Coëtquidan jako instruktor w stopniu kaprala podchorążego. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii służył w 3 batalionie 1 BP tak jak Rossiński i był tam dowódcą patrolu rozpoznawczego. Jednocześnie odbył szkolenie w zakresie podrabiania dokumentów i dlatego jego przydziałem było stanowisko zastępcy szefa Wydziału Legalizacji KG AK, a głównym zadaniem nadzór techniczny. Strumpf zajmował to stanowisko do wybuchu powstania warszawskiego.Powodem, dla którego gen. Rowecki „Grot” nalegał na przerzucenie płk. Iranka-Osmeckiego „Antoniego” do Polski było właśnie czynne przeciwstawienie się okupantowi obmyślane najpierw jako powstanie powszechne, a następnie jako tzw. akcja „Burza”. Plan w uproszczeniu zakładał wyzwalanie polskich miast z rąk Niemców tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej i witanie sowietów „na swoim”. Z realizacją planu nie zgadzał się Wódz Naczelny gen. Sikorski, który chciał widzieć w sowietach sprzymierzeńców przynajmniej do momentu ujawnienia jakichś ich wrogich intencji. Tak czy owak cokolwiek miałoby się stać to do pracy konspiracyjnej w kraju potrzebni byli kompetentni i zaufani ludzie, a takim bez wątpienia był Iranek-Osmecki, który zaraz po dotarciu do Warszawy objął stanowisko szefa oddziału IV Kwatermistrzowskiego KG AK.