• Przez jakiś czas wraz z nowym mężem nadal mieszkali w Mysłowie, przechodzącym teraz na syna Marianny z drugiego małżeństwa, Stanisława Kostkę Rzewuskiego. Potem mogli zamieszkać w Warszawie przy ulicy Długiej, bo Grabowski wynajmował tam kamienicę pod nr 590 jeszcze w roku 1819. Całkiem możliwe jest też, że już wtedy, czyli przed rokiem 1820 podjęto decyzję o budowie dworu w Rudzienku. Zapis w księgach hipotecznych wskazuje, że Mysłów prawnie przeszedł na Stanisława Kostkę w październiku 1822 r. co można by moim zdaniem interpretować wtedy tak, że prace w posiadłości w Rudzienku był już na tyle zaawansowane, że Grabowscy mogli tam pomieszkiwać. Dodatkowym pretekstem mogła być tu utrata przez Grabowskiego stanowiska prefekta na skutek reformy administracji państwowej. Objął on za jakiś czas stanowisko sędziego pokoju w powiecie garwolińskim, które to stanowisko utrzymał już do swojej śmierci. Ta nastąpiła w roku 1837 w Rudzienku. Czy wcześniej małżonkowie pomieszkiwali w Gończycach, w majątku dziedzicznym Grabowskiego nie wiadomo natomiast gdy w roku 1835 przebudowywano tam drogę z Warszawy do Lublina to właśnie Grabowski wystawił tam budynki pocztowe i karczmę z miejscami noclegowymi. Po jego śmierci Gończyce dziedziczyły jego dzieci z pierwszego małżeństwa, więc chyba sensowniejszym rozwiązaniem było mieszkanie w Rudzienku z drugą żoną. Wielu źródłach spotkać można informację, że Grabowscy kupili Rudzienko. W rzeczywistości tak jak to zwykle bywało w przypadku małżeństw z rozdzielnością majątkową mąż tylko zarządzał majątkiem żony reprezentując ją na zewnątrz. Po jego śmierci Marianna z Chrzanowskich, teraz Grabowska mieszkała w dworku w Rudzienku, aż do swojej śmierci czyli do roku 1860. Została pochowana w Siennicy gdzie do dziś znajduje się jej grób, a czy spoczęła we wspólnym grobie z którymś ze swoich małżonków pozostanie pewnie tajemnicą.


  • Aby naświetlić następującą potem sukcesję dóbr Rudzienko musimy cofnąć się do wspomnianego już roku 1814 i do ślubu Krystyny Anny Młyńskiej i Ksawerego Franciszka Czarnockiego. Małżonkowie mieli z tego małżeństwa trzech synów: Emiliana Juliana (1815), Józefa Wojciecha (1817) i Henryka Augusta Franciszka (1818) wszyscy urodzeni w Klembowie wówczas w powiecie stanisławowskim obecnie w wołomińskim w dobrach należących do Czarnockich. Rodzina ta była dość zamożna i szeroko skoligacona mi. z Ossolińskimi, Załuskimi i Kuszlami. Dobrym gospodarzem Klembowa był Jan Czarnocki, podczaszy drohiczyński, ojciec Ksawerego. Po jego śmierci majątek przejął syn, który nie miał niestety zdolności w tym kierunku. Już w 1814 sprawy miały się źle, ale zapewne ukrywano ten fakt przed narzeczoną i jej rodziną. Któż zresztą podejrzewałby o to pasierba Antoniego Siarczyńskiego (matka Ksawerego powtórnie wyszła za mąż), sekretarza Sejmu Czteroletniego i osobistego sekretarza Stanisława Augusta Poniatowskiego, zwłaszcza gdy rzeczony ojczym swoją obecnością uświetnił uroczystość zaślubin. Krystynie Annie cierpliwości starczyło na pięć lat i w 1819 roku uzyskała rozwód ze swoim mężem z dużą jak się zdaję pomocą swojego ojczyma Józefa Grabowskiego służącego poradą prawną i zapewne swoimi warszawskimi koneksjami. W rok później rozwódka wyszła powtórnie za maż za obiecującego studenta prawa Franciszka Zaleskiego pochodzącego z rodziny skoligaconej z Kuszlami, co może znaczyć, że znali się dużo wcześniej, a poznali przy okazji jakiegoś większego zjazdu rodzinnego w Klembowie, ale równie dobrze może to być przypadek. Ślub miał miejsce w kościele parafialnym w Wilczyskach, w parafii jej przyrodniego brata, Stanisława Kostki Rzewuskiego, co może pośrednio świadczyć o tym, że dwór w Rudzienku nie był jeszcze gotowy na przyjęcie weselne, które odbyło się w Mysłowie. Zalescy wiedli całkiem wygodne życie dzięki dochodom z kilku majętności ziemskich posiadanych i zarządzanych przez Franciszka Zaleskiego, z których perłą w koronie był zapewne jego majątek dziedziczny Falatycze w okolicach Łosic. Zaleski był osobą na tyle poważaną, że tuż po wybuchu powstania listopadowego został wybrany przez władze województwa podlaskiego do pomocy w administrowaniu obwodem bialskim. Nie na długo jednak, gdyż kilkanaście dni później został posłem na Sejm Królestwa Polskiego 1830-1831 czyli na tak zwany „sejm powstańczy” i brał udział w jego obradach prawdopodobnie do końca jego działania, czyli do września 1831 r. Zapewne już wtedy Zalescy wraz ze swoimi dziećmi Aleksandrą urodzona w 1820 r., Marią urodzona w 1825 r. i Wincentym urodzonym w 1829 r. zamieszkali w Warszawie. Mieli tam własny dom przy ulicy Leszno 710. Nie znaczy to jednak, że stronili od uroków wsi, o czym świadczyć może fakt, że ich starsza córka przez jakiś czas przed swoim ślubem mieszkała z babcią w Rudzienku. Zresztą mogło też być tak w przypadku pozostałych dzieci, tego niestety nie wiemy. Wiemy natomiast, że Aleksandra Zaleska w 1847 r. wyszła za maż za Józefa Żymirskiego, a ślub miał miejsce w kościele w Kołbieli. Ceremonię zaślubin zaszczycił nie byle jaki gość, bo były poseł, a wówczas prezes komitetu Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Ignacy Wężyk, wuj ojca panny młodej i przełożony pana młodego w jednej osobie. Czy zatem nowożeńcy poznali się dzięki niemu? To tylko jedna z możliwości.